Pukając do nieba bram…
Kilka artykułów temu pisałem o amerykańskim dolarze (bo o nim będzie mowa), że pozostaje w remisowej formacji trendu bocznego. I właściwie nic się w tej kwestii nie zmieniło. Pojawiły się natomiast pewne aspekty, mogące świadczyć że jednak wybicie z konsolidacji nastąpi górą. Piszę „jednak” bo jak wspomniałem w tamtym artykule wyglądało to wciąż bardziej zniżkowo. Tymczasem do najsilniejszej broni byków jaką była EMA200 broniąca poziomów 3,65, doszły nam także średnie krótkoterminowe SMA, które w zaznaczonym przeze mnie miejscu idealnie obroniły przecenę dolara. To wszystko spowodowało, że „zielony” znów zaczyna uderzać w sufit, szukając drogi na północ.
Knock-knock-knockin' on heaven's door, eh yeah….. być może tym razem się uda :)